mafia

-------------------------------------------------------

Groźni jak mafia, brutalni jak psychopaci. Historia bandy z Magliany

Groźni jak mafia, brutalni jak psychopaci. Historia bandy z Magliany
(fot. Włoska policja)

Rzymska Banda z Magliany to jedna z najgroźniejszych organizacji przestępczych działających we Włoszech w latach 1976-1990. Nie była uznawana za mafię, Cosa Nostra jednak chętnie „wyręczała się“ stołecznymi bandytami. Jej członkowie byli zamieszani w najważniejsze sprawy kryminalne Włoch jak porwanie Aldo Moro, morderstwo Roberta Calviego, zamachy, zaginięcie Emanueli Orlandi. Legendarny szef bandy Renatino De Pedis przez lata był pochowany w bazylice św. Apolinarego w Rzymie. Kilka tygodni temu ekshumowano jego zwłoki. Policja szukała tam szczątków kobiety porwanej w 1983 roku. 

Tajemnice Bandy z Magliany

Nazwa tej organizacji przestępczej pochodzi od rzymskiej dzielnicy Magliana, gdzie banda powstała i gdzie mieszkała większość jej członków. Miała ona powiązania nie tylko z mafiami: Cosą Nostrą, Camorrą, 'Ndranghetą i Marsylijczykami - jej członkowie byli też w bliskich kontaktach ze światem polityki, z masonerią, biznesmenami, służbami specjalnymi i prawicowymi organizacjami terrorystycznymi. Banda w zasadzie była „długą ręką“ wszystkich tych sektorów i wykonywała brudną robotę na ich zlecenie.

Jej historia zainspirowała sędziego Giancarlo De Cataldo do napisania książki „Romanzo criminale“ (Powieść kryminalna), wydanej w 2002 roku. Trzy lata później, znany włoski aktor i reżyser Michele Placido, zekranizował ją. Film pod tym samym tytułem stał się kultowy.

Jak opowiedział na przesłuchaniu Maurizio Abbatino (pseudonim Crispino), jeden z historycznych przywódców organizacji – Banda z Magliany powstała przez przypadek. Pewnego dnia Franco Giuseppucci (pseudonim Czarnuch), który trudnił się przechowaniem broni wielu rzymskich bandytów, zaparkował swojego Garbusa przed barem, pozostawiając kluczyki w stacyjce. Gdy pił kawę, samochód ukradł okoliczny złodziej Giovanni Tigani. W bagażniku była torba z całym arsenałem Enrico De Pedisa (pseudonim Renatino), znanego przestępcy z dzielnicy Testaccio. Tigani sprzedał broń Abbatinowi. Kiedy Czarnuch i Renatino udali się do niego, by odzyskać „narzędzia pracy“ – Abbatino zawarł z nimi przestępcze przymierze.

Renatino i Crispino zaczęli szybko gromadzić wokół siebie kolejnych kryminalistów oraz przejmować kontrolę nad biznesem narkotykowym.

Czytaj dalej:

http://nasygnale.pl/kat,1025343,title,Tajemne-powiazania-politykow-z-mafia,wid,14469154,wiadomosc.html?ticaid=6e742

-------------------------------------------------------

Tajemne powiązania polityków z mafią

Tajemne powiązania polityków z mafią
(fot. Jupiterimages)

- Nie pytajcie mnie, którzy politycy są związani z mafią, bo mogłoby to zdestabilizować państwo - mówił świadek koronny Tomaso Buscetta do sędziego Giovanniego Falcone. We Włoszech wielu polityków podejrzewano o powiązania mafijne i nawet sądzono ich za to w procesach. Jednak nigdy nic nikomu nie udowodniono.
Senator Giulio Andreotti przebywa w szpitalu w stanie ciężkim. Czy wielokrotny premier Włoch zabierze ze sobą do grobu wszystkie niewygodne tajemnice włoskiej polityki? Siedmiokrotny szef rządu, ośmiokrotny minister obrony, pięciokrotny minister spraw zagranicznych, trzykrotny minister gospodarki, dwukrotny minister finansów, jednokrotny minister skarbu, spraw wewnętrznych, kultury i polityki wspólnotowej był wmieszany w wiele afer oraz skandali i miał proces, w którym był sądzony o przynależność do organizacji przestępczej (Cosa Nostra).


Choć Andreotti nie został skazany, nie jest to jednoznaczne z tym, że jest niewinny. W procesie pierwszej instancji, który zakończył się 23 października 1999 r., były premier został uniewinniony, gdyż według sędziego fakt udziału w stowarzyszeniu mafijnym nie zaistniał. W procesie apelacyjnym natomiast (który zakończył się 2 maja 2003 r.) udowodniono, że polityk był powiązany z mafią do 1980 r., ale przestępstwo uległo przedawnieniu i Andreotti nie dostał wyroku. Gdyby rozprawa zakończyła się rok wcześniej, były premier mógłby zakończyć swoją świetlaną karierę w więzieniu. Mógłby też zostać całkowicie uniewinniony. Tak natomiast, ciąży na nim cień przedawnionego przestępstwa przynależności mafijnej... Belzebub, Czarany papież, Wujek Juliusz, Boski - to przydomki jakimi obdarzono polityka.

Proces kasacyjny w 2004 roku potwierdził wyrok - przedawnienie za powiązania mafijne do 1980 r. i uniewinnienie od podejrzeń o kontakty po tej dacie. W uzasadnieniu wyroku można przeczytać, że oskarżony nie tylko podejmował działania faworyzujące mafię, jego relacje z przestępczością zorganizowaną miały charakter współpracy.

Mafijny pocałunek

Giulio Andreottiemu udowodniono spotkanie z bossem Cosa Nostry Andrea Manciaracina (człowiekiem Toto Riiny), mające miejsce w 1985 roku, gdy polityk pełnił funkcję ministra spraw zagranicznych. Choć wytłumaczenie przyczyny tego spotkania nie zostało uznane za usprawiedliwiające, powodu i treści rozmowy nie ustalono - potwierdzało to jednak, że były premier miał kontakty z mafią także po 1980 roku.

Andreotti jako polityk Demokracji Chrześcijańskiej miał ścisłe kontakty z chadeckimi interlokutorami politycznymi Cosa Nostry - deputowany Salvo Lima; palermitańscy przedsiębiorcy należący do mafii i do partii DC, znani jako kuzyni Ignazio i Antonino Salvo; prezydent miasta Palermo Vito Ciancimino przynależący do Cosy Nostry. Salvo Lima i Ignazio Salvo zostali zamordowani w 1992 roku, za to że nie byli w stanie wpłynąć na zmianę wyroku w tzw. "maxiprocesie", w którym została skazana cała Kopuła sycylijskiej mafii. Belzebub znał osobiście także bossów Gaetano Badalementi i Sefano Bontade.

Wielu świadków koronnych zeznało, że Wujek Juliusz był bardzo bliski Cosa Nostrze, która mogła na niego liczyć w zamian za poparcie wyborcze. Leonardo Messina powiedział nawet, że Andreotti był "punciutu" - czyli "mężem honoru" zaprzysiężonym przez mafię. Boss Giovanni Brusca zeznał, że podczas wojny mafijnej dostali ostrzeżenie, iż ma być mniej zabitych, bo inaczej Wujek Juliusz będzie zmuszony wprowadzić stan wyjątkowy na Sycylii.

Były mafiozo Balduccio Di Maggio - który przyczynił się do aresztowania "ojca chrzestnego" Totto Riiny (w zamian za to ukarano go zabijając i rozpuszczając w kwasie jego dziecko) - opowiedział o tym, że Andreotti i Riina spotkali się w domu Ignazio Salvo w 1987 roku, i że Riina pocałował polityka siedmiokrotnie na znak najwyższego respektu. Ten symboliczny i rytualny pocałunek mafijny miał sugerować, że prawdziwym "capo di tutti capi" Cosa Nostry jest właśnie Belzebub.

Prokuratura podczas procesu byłego premiera skoncentrowała się zbytnio na tym zeznaniu, pomijając inne - w końcu jednak ani spotkania, ani pocałunku nie udowodniono.

Czytaj dalej:

 http://nasygnale.pl/kat,1025343,title,Tajemne-powiazania-politykow-z-mafia,wid,14469154,wiadomosc.html?ticaid=6e742

-------------------------------------------------------

Rozpuścili ją w kwasie, bo współpracowała z policją

Rozpuścili ją w kwasie, bo współpracowała z policją
(fot. corrieredelveneto.corriere.it)

Okrutna i przerażająca historia Lei Garofalo, kobiety z Kalabrii współpracującej z policją, którą zabito i rozpuszczono w kwasie solnym, doczekała się wreszcie sprawiedliwego zakończenia: 6 osób z klanu Cosco zostało skazanych na dożywocie.
W Mediolanie 30 marca 2012 roku, zakończył się proces w sprawie Lei Garofalo, która zniknęła w nocy z 24 na 25 listopada 2009 r., właśnie w tym mieście. Żona groźnego bossa ndranghety z Petilia Policastro, w prowincji Krotony na Kalabrii i matka Denise Cosco została zwabiona podstępem w pułapkę, uprowadzona przez wspólników męża, torturowana, zabita strzałem w głowę i rozpuszczona w kwasie solnym.

Wszyscy członkowie klanu, którzy brali udział w zabójstwie zostali skazani przez sąd na dożywocie: Carlo Cosco, Vito Cosco, Giuseppe Cosco, Carmine Venturino, Rosario Curcio i Massimo Sabatini.

"To straszne wyobrażać sobie kobietę ubezwłasnowolnioną, związaną, sterroryzowaną, torturowaną i zabitą. Aż mdli na myśl o ojcu, który wykorzystuje marzenie córki, która chciałaby mieć bluzę, ale nie ma pieniędzy, aby ją sobie kupić i oszukuje ją mówiąc: 'Przyjedź do mnie, ja ci kupię wszystko, co chcesz!', wiedząc dobrze o tym, że Denise przyjechałaby tylko z matką, i że to jest najlepszy sposób, aby zastawić pułapkę na Leę.

Kiedy przygotowywałem mowę oskarżycielską i czytałem raz jeszcze wszystkie dokumenty, zdałem sobie sprawę z tego, że o tej kobiecie, której życie prześledziliśmy pod mikroskopem, nie wiedziałem absolutnie nic, bo nie miałem szczęścia poznać jej. Proszę was, aby osoby, które po niej płaczą, otrzymały sprawiedliwość. Winni mają imię i nazwisko. Skażcie ich na słuszną karę: dożywocie. Może spędzając długie lata w więzieniu, będą mieli wyrzuty sumienia, których przez wszystkie te miesiące nigdy nie okazali" - tak zakończył swoje wystąpienie, trwające 15 godzin, prokurator Marcello Tatangelo na rozprawie w Mediolanie.


Czytaj dalej:


http://nasygnale.pl/kat,1025343,title,Rozpuscili-ja-w-kwasie-bo-wspolpracowala-z-policja,wid,14414053,wiadomosc.html?_ticrsn=3&ticaid=510064

-------------------------------------------------------

Okrutna zemsta mafii: rozpuścili dziecko w kwasie!

Okrutna zemsta mafii: rozpuścili dziecko w kwasie!
(fot. Archiwum Rodziny)


Giuseppe Di Matteo urodził się w 1981 roku. Był synem świadka koronnego Santino Di Matteo, byłego mafiosa, który stał się ofiarą zemsty cosa nostry. Aby zmusić ojca do milczenia, trzynastoletni chłopak został porwany i więziony przez długie miesiące. Mafia zabiła go, dając w ten sposób nauczkę także tym, którzy w przyszłości chcieliby współpracować z policją. Ciała dziecka nigdy nie znaleziono, gdyż zostało rozpuszczone w kwasie. Dopiero teraz zapadły wyroki w tej sprawie. 

"Jestem odpowiedzialny za porwanie oraz śmierć małego Giuseppe Di Matteo, który miał trzynaście lat, kiedy został uprowadzony i piętnaście, kiedy został zabity. Ja osobiście dokonałem i nakazałem ponad sto pięćdziesiąt zabójstw. Nawet dziś nie mogę przypomnieć sobie ich wszystkich..." - wyznał Giovanni Brusca, jeden z najgroźniejszych bossów cosa nostry, odpowiedzialny za zamach bombowy na sędziów Giovanniego Falcone i Rocco Chinnici.



Chłopiec został porwany 23 listopada 1993 r., ze stadniny konnej w Altofonte, przez grupę gangsterów przebranych za policjantów z Dyrekcji Śledczej Antymafii, którzy działali na rozkaz bossa z San Giuseppe di Jato. Dziecko widziało wcześniej ojca pod ochroną policji, miało więc zaufanie do mężczyzn w mundurach, którzy mówili, że mają go zawieźć do taty.

Według zeznań Gaspare Spatuzza, który brał udział w uprowadzeniu, a później, od 2008 r., zdecydował się na współpracę z wymiarem sprawiedliwości - dziecko było szczęśliwe na widok policjantów. "Tatuś! Mój kochany tatuś!" - krzyczało. Porywacze byli dla niego aniołami, którzy jednak szybko przemienili się w wilki. Mały został związany i był przetrzymany w bagażniku fiata fiorino, gdyż ludzie Brusca nie zdążyli przygotować więzienia. Potem oddano go w ręce bossa.

Czytaj dalej:

http://nasygnale.pl/kat,1025343,title,Okrutna-zemsta-mafii-rozpuscili-dziecko-w-kwasie,wid,14230363,wiadomosc.html?ticaid=5de58


-------------------------------------------------------

Makabryczna zbrodnia: rozpuścił żonę w kwasie solnym!

Makabryczna zbrodnia: rozpuścił żonę w kwasie solnym!
(fot. corrieredelveneto.corriere.it)

Zabili ją i rozpuścili w kwasie solnym. Okrutna i przerażająca historia Lei Garofalo, kobiety z Kalabrii współpracującej z policją może nie doczekać się sprawiedliwego zakończenia i ukarania sprawców. 

Od ponad roku w Mediolanie trwał proces jej męża Carlo Cosco, bossa ndranghety z Petilia Policastro, oskarżonego o zbrodnię, której dokonał przy pomocy wspólników. Jednak po zmianie rządów we Włoszech, przewodniczący sądu Filippo Grisolia orzekający w tej sprawie został mianowany szefem gabinetu nowego ministra sprawiedliwości. Sprawa będzie musiała rozpocząć się od nowa i przy ślimaczym tempie włoskiej Temidy może ulec przedawnieniu.


Lea Garofalo zniknęła w nocy z 24 na 25 listopada 2009 r., w Mediolanie. Groźnego bossa ndranghety z Petilia Policastro, w prowincji Krotony na Kalabrii, poznała jeszcze jako nieletnia dziewczyna. W wieku 17 lat urodziła mu córkę - Denise Cosco.

Jej ojciec - Carlo Cosco, został aresztowany w 1995 r., gdy dziewczynka miała 5 lat. Gdy odsiadywał wyrok w więzieniu, dziecko pisywało do niego tylko listy, gdyż mama Lea nie chciała zabierać małej ze sobą na więzienne widzenia. Jednak latem, gdy Denise spędzała wakacje u dziadków, najbliższa rodzina bossa przyprowadzała ją do ojca, wbrew woli matki, która nie mogła się przeciwstawić logice mafijnej.


Czytaj dalej:


http://nasygnale.pl/kat,1025341,title,Makabryczna-zbrodnia-rozpuscil-zone-w-kwasie-solnym,wid,14180811,wiadomosc.html?ticaid=6dcab

-------------------------------------------------------

Kto zdradził króla neapolitańskiej kamorry?

Kto zdradził króla neapolitańskiej kamorry?
(fot. Włoska policja)


Paolo Di Lauro, nieuchwytny boss neapolitańskiej kamorry i król narkobiznesu, został złapany 16 września 2005 r. Był poszukiwany listami gończymi przez trzy lata. Znajdował się na liście 30 najgroźniejszych przestępców. Miał przydomek "Milioner". 

Podobno wrócił do Secondigliano, aby położyć kres wojnie wewnątrz kamorry, trwającej od października 2004 r. do marca 2005 r., w której zginęły 54 osoby. Większość ofiar zamordowano w sposób szczególnie okrutny. "Milionera" zgubiło łakomstwo.


Trzeci Świat klanu Di Lauro

Kiedy o 6.45 chłopcy z oddziałów specjalnych weszli do mieszkania, "Milioner" był już ubrany w dżinsy i koszulkę. - Spokojnie, spokojnie! - powiedział i oddał się w ręce policji, nie stawiając najmniejszego oporu. W skromnym mieszkaniu, w którym się ukrywał, nie było żadnej broni. Kryjówka znajdowała się niedaleko wystawnej willi, w której przez lata żyła rodzina "Milionera", w samym sercu Secondigliano - północnej peryferii Neapolu.

Rione dei Fiori, czyli Dzielnica Kwiatów, była od lat kwaterą główną klanu Di Lauro. Niektórzy nazywają ją Trzecim Światem. Tu państwo i prawo nie liczą się, panuje mafia i zmowa milczenia. Ponad 70% mieszkańców jest związanych z kamorrą, a wszyscy bezrobotni pracują, rozprowadzając narkotyki. Układy przestępcze są tak silne, że organizacja kryminalna wysiedliła wielu prawowitych właścicieli domów i wprowadziła na ich miejsce swoich lokatorów.

Mieszkanie, w którym ukrywał się nieuchwytny boss, należało do 40-letniej Fortuny Liguori, konkubiny jednego z "żołnierzy" klanu. Jej zadaniem było opiekowanie się królem przemytników i gotowanie mu jedzenia. Prawie codziennie Fortuna szła do sklepu, gdzie kupowała ulubione przysmaki "Milionera": łososia i bottargę. To właśnie drogie ryby, kupowane zawsze w tym samym sklepie, naprowadziły Dyrekcję Śledczą Antymafii na trop groźnego gangstera.

Czytaj dalej:

http://nasygnale.pl/kat,1025343,title,Kto-zdradzil-krola-neapolitanskiej-kamorry,wid,14096169,wiadomosc.html?ticaid=6d977

Nessun commento:

Posta un commento